A propos dokumentu:) wpadł mi ostatnio w ręce bardzo ciekawy materiał dotyczący mojego rodzinnego miasta Zambrowa. Co prawda tyczy lat, kiedy to z Warszawy i Łodzi przyjeżdżali napływowi do Zambrowa za chlebem, ale wiele miejsc nawet dzisiaj daje się rozpoznać. Ulica Wodna z barem pod Kogutem, czy Kogutkiem; plac Sikorskiego z kioskiem, który po zakończeniu Liceum Ogólnokształcącego wykupiła moja koleżanka; bloki na Koszarach – nie widać, że są czerwone...; kościół – zupełnie niezmieniony; most na rzece Jabłonce; fontanna; dom handlowy Eureka, kino Kosmos...
„...Nie było w tym miasteczku zabytków, ani fabryk, przeszłości, ani jutra. Był jeden spory kościół, dwie dosyć podłe knajpy, fontanna na placu, czynna tylko od wielkiego dzwonu...”
Rok 1953 dał miastu nowe „możliwości” w postaci Zambrowskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego. Pamiętam budynek. Gigantyczny. Ogrodzony, zawsze strzeżony. Pamiętam, że jedna z moich ciotek pracowała w tym zakładzie, dojeżdżała „kombinatem”, niebieskim. Szwagier miał tam praktyki – był elektrykiem; na wejściu dostał musztardówkę wódki. Pracował też tam brat mojego przyjaciela – szczęśliwie udało mu się wyrwać z objęć ZZPB.
Moje Miasto!!! Miasto samotnych dziewcząt :)
Zapraszam na dokument i mam nadzieję, że nie łamię praw autorskich. W czasach, kiedy powstawał ten film wszystko było wspólne...